" Jako, że wcześniej już robiłam ciasto z imbirem i bardzo mi smakowało, to też wiedziałam, że w tym przypadku będzie podobnie. No i oczywiście miałam rację, bo ta szarlotka jest wręcz przepyszna!!! Imbir dodany do jabłek nadaje im właśnie tego charakterystycznego smaku, który naprawdę bardzo polubiłam. Odpowiada mi też to, że ciasto na spodzie jest cienkie, a warstwa jabłek dość konkretna. A wszystko to otula niczym chmurka delikatna, różowa bezowa pierzynka. Przepis na to ciasto pochodzi z któregoś numeru Tiny, a tutaj podaję go z moimi zmianami."
Składniki:
Ciasto:
- 1 1/2 szkl. mąki pszennej
- 1/2 kostki masła
- 3 żółtka
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
Warstwa jabłkowa:
- 1 1/2 kg jabłek
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżka brązowego cukru muscovado
- 1 1/2 łyżeczki tartego imbiru
Beza:
- 3 białka
- 1/2 szkl. cukru
- 1 kisiel wiśniowy
Mąkę zagnieść z masłem, cukrem, żółtkami, skórką z cytryny na gładkie ciasto. Podzielić na dwie części. Większą część ciasta włożyć do lodówki na ok. 30 minut, a mniejszą część do zamrażarki.
Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, pokroić na drobne kawałki i skropić sokiem z cytryny. Włożyć do garnka i dusić na małym ogniu, tak aby część się rozgotowała, ale żeby też pozostały widoczne kawałki jabłek. Dodać cukier, starty imbir i wszystko wymieszać. (takie duszone jabłka można przygotować sobie dużo wcześniej)
Foremkę 20 x 24 cm (lub trochę większą) wyłożyć papierem do pieczenia i na spód wyłożyć większą część ciasta. Na cieście rozsmarować przygotowane jabłka i całość wstawić do piekarnika. Piec 30 minut w temperaturze 180 st. C. Białka ubić na pianę stopniowo dosypując cukier, a na koniec wsypać kisiel i zmiksować. Ciasto wyjąć z piekarnika, rozsmarować na jabłkach ubite białka, a na wierzch zetrzeć na tarce o dużych oczkach pozostałe ciasto. Wstawić do piekarnika i piec jeszcze ok. 20 minut w 180 st. C. Po przestudzeniu posypać cukrem pudrem.
Wygląda po prostu ślicznie!
OdpowiedzUsuńDoskonale się prezentuje. Uwielbiam szarlotki, ale one mnie chyba nie do końca, bo zawsze mam problem z jabłkami, które nie chcą mi się trzymać ładnie w szarlotce... Ale co tam, smak wynagradza wszystko!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
doskonala-idealna...mniam:)
OdpowiedzUsuńPrzeslicznie wyglada, idealna na babskie spotkanie przy kawce.
OdpowiedzUsuńPrześliczna jest. Nabrałam ochoty, ale zostawię ja na kiedyś, bo na razie smaku imbiru u mnie aż za dużo, więc muszę do niego zatęsknić.
OdpowiedzUsuńJabłkowo-różowa pychotka!
OdpowiedzUsuńwspaniala szarlotka, tez sie szykuje na podobna z rozowa pianka!
OdpowiedzUsuńbuziaki ;*
wooow, jak z pierwszej klasy cukierni, gratuluje zdolnych łapek :)
OdpowiedzUsuńmniam! pychotka!
OdpowiedzUsuńposmakowałabym z przyjemnością!
jaka doskonała szarlotka :) pycha
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Szalejesz Kochana:) Może wpadnę do Ciebie i pomogę w jedzeniu tych pyszności?:)
OdpowiedzUsuńPo prostu się zakochałam- cudo!
OdpowiedzUsuńWspaniałe połączenie :D
OdpowiedzUsuńKurcze, ja się chyba skuszę:-) Wygląda super:-)
OdpowiedzUsuńCzasami aż boję się do Ciebie zaglądać :P
OdpowiedzUsuńcudna jest!!! ja właśnie wyjęłam z piekarnika taką klasyczną szarlotkę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna ! Też robiłam z różową pianką:))
OdpowiedzUsuńpowiem tyle: choc nie cierpię różu to dla tej szarlotki byłabym w stanie go pokochać:)
OdpowiedzUsuńWidzę u Ciebie kolejne cudowne ciacho .Super .Na jedno z nich już się szykuję
OdpowiedzUsuńJa nie mogę... śliczności!!!
OdpowiedzUsuńJaka śliczna beza! różowiutka!
OdpowiedzUsuńno nie mogę, cudowne ciasto! ; )
Ta różowa beza fajnie ożywia ciasto. I ten dodatek imbiru bardzo mi się podoba, od razu mi cieplej od samego patrzenia :)
OdpowiedzUsuńimbir, jabłka i ten uroczy różowy... puchaty wierzch.
OdpowiedzUsuńsuper!
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
http://www.karmel-itka.blogspot.com
Szarlotka cudowna, kocham to ciasto :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego bloga po wyróżnienie http://oliwkawczekoladzie.blogspot.com/2011/11/wyroznienie-dla-mojego-bloga.html
Pozdrawiam :)
Ale ciacho :)
OdpowiedzUsuńStrasznie słodko wygląda, no i pewnie smakuje!
Witaj, wyróżniłam Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńpięknie Wam dziękuje i serdecznie zapraszam na taki mały wirtualny poczęstunek:)
OdpowiedzUsuńSzarlotkę jak najbardziej polecam, bo jest naprawdę smaczna:) A jak ktoś nie lubi lub nie ma imbiru, można go spokojnie pominąć i wtedy otrzymamy taki tradycyjny smak, ale zarówno tak samo pyszny.
Pozdrawiam serdecznie:)
O ja. O ja cię... O ja nie mogę - wygląda bosko. Ależ cudo. Zapisuję przepis, nie będzie mi teściu swoją szarlotką przed nosem machał. Będę miała ładniejszą :)
OdpowiedzUsuńaguś a jak się można z Tobą skontaktować? mail w profilu nie działa a chciałabym się o coś zapytać :)
OdpowiedzUsuńMusiała być pyszna, imbir zdecydowanie pasuje do jabłek, super pomysł. A na zdjęciu wygląda wspaniale, takie równiutkie te warstwy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Piękna wyszła Ci ta beza, taka lekka chmurka:)
OdpowiedzUsuńJest śliczna, zjadam oczami ...cudo !:)
OdpowiedzUsuńjaka ona śliczna! i tak dziewczęco :) to chyba przez ten róż :)
OdpowiedzUsuńWygląda prześlicznie. Mam na nią straszną ochotę!
OdpowiedzUsuńnie lubie takich komentarzy przed zrobieniem ciasta,np.jak pieknie wyglada,musze taka zrobic,oczekiwalabym komentarze po zrobieniu,ja zrobilam i wyszedl mi plaski placek ani taki kolorowy,ani taki smaczny i ani taki wyrosniety,a gdyby byly porady tych co juz upiekli to wiedzialabym co ulepszyc,co zmienic,a wszystko robilam dokladnie wedlug przepisu
OdpowiedzUsuńZrobiłam tę szarlotkę na niedzielę - samo robienie ciasta było dość stresujące... zastanawiam się czy w składnikach na ciasto nie zabrakło jakiegoś składnika. Wszystko robiłam zgodnie z przepisem, ale ciasta nie udało mi się zagnieść. Dopiero po dodaniu 4 łyżek stołowych wody udało się zagnieść ciasto na kulę. Albo coś zrobiłam źle bo z podanych składników to co najwyżej wychodziła "kruszonka"... Na szczęście udało mi się uratować szarlotkę i wyszła bardzo smaczna. Właściwie wyglądała tak jak na zdjęciu. Cienkie ciasto, gruba warstwa jabłek, dość gruba warstwa różowej bezy i starte ciasto na wierzchu i cukier puder. Jedyne co bym zmieniła to ilość kiślu - ja na drugi raz dam tylko połowę opakowania, bo moim zdaniem ta różowa warstwa zbyt mocno smakuje "proszkowym kiślem". Ale ogólnie pozytywne wrażenia smakowe - jeszcze kiedyś ją zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUpiekłam - pyszne !
OdpowiedzUsuńDoskonały przepis! Szarlotka jest niezwykle smaczna i nie za słodka.
OdpowiedzUsuńMoją wersję, po niewielkich modyfikacjach, można zobaczyć tu:
http://czerwonygupik.blogspot.com/2014/12/szarlotka-imbirowa-z-rozowo-fioletowo.html